7 Lipca 2013r.
Mam śliczną dwu miesięczną córeczkę.Ma na imię Nicki,od razu gdy ją zobaczyłam stwierdziłam że to imię będzie dla niej najlepsze.
Każdy mój dzień wygląda prawie tak samo.W nocy prawie nie śpimy,mała ciągle się budzi.Bardzo dużo je,a właściwie pije,dlatego często muszę zmieniać jej pieluszkę.
Gdy wstaje i tak jestem zmęczona,oczywiście kocham swoją córkę,ale czasami są takie momenty,że gdy małą śpi ja siadam na łóżku i z bezsilności płaczę.To wcale nie jest depresja po porodowa,ale gdy tak sobie popłaczę i się oczyszczę czuję o wiele lepiej i jestem gotowa do działania.
Cały dzień spędzam z małą,nie chodzę na razie do pracy bo rodzice przysyłają mi tyle pieniędzy o ile ich poproszę więc nie jest tak źle akurat w tej kwestii.Ale sądzę,że gdy mała już trochę urośnie to wynajmę jakąś opiekunką i znajdę sobie jakąś pracę.Bo gdybym miała ciągle siedzieć w tomu to bym chyba zwariowała.
Mój brat przyjeżdża do nas raz na dwa tygodnie,a czasami gdy ma wolne nawet częściej.Oczywiście on pokochał swoją siostrzenicę,a jego dziewczyna która też czasem przyjeżdża również jest w nią zapatrzona jak w obrazek.Dobrze że mam chociaż ich.W tym tygodniu u nas nie byli bo dwa dni temu wyjechali do Hiszpanii na miesiąc na wakacje.Po części to ja ich do tego namówiłam,bo mój kochany braciszek stwierdzi,że nie będzie kto miał się mną zaopiekować,ale na szczęście przekonałam go,że na pewno przez ten miesiąc dam sobie radę.I pojechali.
A rodzice?Z rodzicami nie rozmawiałam od czasu wyprowadzki.Długo zastanawiałam się nad tym czy może nie zaprosić ich kiedyś,żeby poznali swoją wnuczkę.Może wtedy by zmiękli,przeprosili mnie za to co zrobili i znowu żyli byśmy jak normalna rodzina ale potem stwierdziłam,że to i tak pewnie nic nie da.
Dziś tak jak zawsze obudził mnie płacz małej,spojrzałam na zegarek 7:45.Zwlekłam się z łóżka i poszłam do mojego skarba.Łóżeczko stało u mnie w pokoju więc nie musiałam daleko iść.Wzięłam małą na ręce,a ta się trochę uspokoiła poszłam z nią do kuchni i zrobiłam jej mleko.Nicki to taki głodomor,że nie wystarcza jej moje mleko,dlatego daje jej jeszcze mleko z kartonika.Obawiałam się trochę tego,ale lekarz powiedział,że jak wybiorę mleko dobrej jakości to mogę jej takie dawać.No więc zagrzałam jej to mleko i poszłyśmy z powrotem do sypialni.Wygodnie się ułożyłam i zaczęła ją karmić.Sama nie wiem dlaczego zaczęłam rozmyślać o jej ojcu.
Wiem,że nigdy go nie spotka co jest smutne,bo przecież dziecko powinno wychowywać się w pełnej rodzinie.Powinno mieć kochającego ojca i dziadków którzy ją rozpieszczają.Ile ja bym dała za to,żeby maleńka wychowywała się w takiej rodzinie.Ale nie będę się oszukiwać to nigdy nie nastąpi.Lepiej by nawet było gdybym wtedy upiła się jeszcze bardziej,i teraz nie wiedziała bym kto jest jej ojcem.Niestety wiem i gdy spojrzę na małą czuję się tak jakbym patrzyła na niego.Ma taki sam kolor oczu,takie same usta i nos.Wiem,że to dziwne bo Nicki jest jeszcze malutka,ale ja na prawdę widzę pomiędzy nimi podobieństwo. Aż boję się pomyśleć co będzie jak dorośnie,pewnie będzie doskonałą kopią swojego taty.Ale na szczęście w 90% jestem pewna,że nigdy się nie spotkają.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to jest pierwszy rozdział po tak długiej przerwie.
Czekam na wasze opinie o tym blogu i zapraszam do czytania.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Hahaha zdążyłam jeszcze dodać rozdział w 2013. ;pp
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz